Urok szkolnego krzesła
2008-09-11 10:05:06Beluna. Artystka z Krakowa. Na jej blogu można znaleźć krótką, jednak bardzo wymowną notkę o jej osobie: maluje, rysuje, czasami rzeźbi...zapamiętuje i utrwala tylko to co ją urzeknie, robi mniej niż chce a więcej niż jej czas pozwala...ludzi ceni ponad wszystko. Mamy więc do czynienia z kobietą, która oddała sztuce całą swoją duszę, czas i wyobraźnię. Takie zaangażowanie w to, co się robi, musi owocować ciekawymi pracami, w których od razu wyczuwa się obecność samej artystki: jej uczucia, pasję tworzenia.
Tematyka jej obrazów nie jest górnolotna. Brak tu filozoficznego przesłania czy natchnionych myśli. Widzimy krzesło, klucze, narzędzia. Rzeczy normalne, codzienne, pozbawione jakiejkolwiek idealizacji. Nawet kobiece ciało na obrazie zatytułowanym „The nude" aż razi naturalizmem, pozbawione jest atrakcyjności, jeśli weźmiemy pod uwagę ogólno przyjęte kanony piękna. Namalowane jest jednak z całkowitą szczerością, żadna fałdka tłuszczu nie jest tu ukryta, zretuszowana. Taki jest człowiek i takim należy go akceptować i cenić. Bowiem ciało, w którym ukryte jest nasze prawdziwe „ja", to tylko nic nieznaczące pudełko.
Urzekła mnie również prostota wykonania obrazów tworzących cykl „Every city". Przedstawia on fragmenty ulicznych budynków, a cechuje go minimalizm zarówno barwy, jak i szczegółów. Barwą dominującą na płótnach jest szarość. Chodzi zapewne o każde miasto, niekoniecznie polskie. Wszędzie na świecie żyją ludzie, mieszkają w miejscach ponurych, gdzie toczy się ich przeciętna egzystencja. Artystka osiągnęła maksymalny efekt końcowy, przy zastosowaniu niewielkiej ilości kolorów. Obrazy są surowe, oszczędne w formie, ale emanuje z nich jakiś urok, przyciągają swoją pozorną prostotą.
Obrazy „The schoolchair" oraz „The tools" niektórzy mogą odebrać jako manifest rzeczywistości. Kilkadziesiąt lat temu taka tematyka mogłaby dziwić i wywołałaby słowa protestu przeciw takim motywom w sztuce. W dzisiejszych czasach, kiedy w sztuce brak jakichkolwiek ograniczeń, wybór krzesła jako „bohatera" obrazu nie jest niczym zaskakującym. Artystka być może uważa, że przedmioty codziennego użytku godne są uwiecznienia ich na płótnie. Być może chce w ten sposób przekazać nam, że stanowią one część naszego życia, dlatego mogą też tworzyć część kultury. Motywy jej działania mogą być jednak całkiem odmienne. Może wybiera ona przedmioty czysto użytkowe, by ćwiczyć swój malarski warsztat. Każdy z nas może stworzyć własną interpretacyjną teorię lub po prostu podziwiać obrazy, które pomimo banalności tematu mają w sobie to „coś".
Dominika Dynia
(dominika.dynia@dlastudenta.pl)
Fot. obraz "The Nude"
Więcej prac na: http://quaggaart.com