Życie obrazem pisane
2008-11-28 15:36:19Razem z kultową Zorką 5 dotarł do Polski fenomen fotografii amatorskiej. Wcześniej zdjęcia robić mogli jedynie ci, których stać było na drogi sprzęt albo mieli cierpliwość stać w bezruchu przez parę minut, czekając, aż błona w wielkim sześciennym pudle łaskawie się naświetli.
O wypadzie w góry z klamotem wielkości kuchenki mikrofalowej można było raczej zapomnieć. Informacje płynące z na wpół mitycznej Ameryki o urządzeniach, które nie dość, że mieściły się w plecaku to jeszcze wywoływały zdjęcia na poczekaniu, przyjmowano z ostrożnym sceptycyzmem. Od tego czasu wiele się zmieniło. Kompaktowy aparat cyfrowy znajdziemy już chyba w każdym polskim domu. Coraz więcej osób decyduje się też na zakup aparatu z wyższej półki cenowej. Ciężko wyobrazić sobie wyjazd wakacyjny, imprezę, wycieczkę, czy imieniny cioci, na których zabrakłoby błysku flesza.
Wspomnienia to piękna rzecz, lecz ludzka pamięć ma to do siebie, że lubi z czasem zacierać obrazy. Od tych najbardziej emocjonujących przeżyć poczynając, a kończąc na tych codziennych, prozaicznych, do których jednak tak bardzo lubimy wracać po latach. Rozwój fotografii pozwolił rozwiązać ten problem. Za naciśnięciem jednego przycisku można utrwalić nawet tak ulotne chwile jak pierwsze, niezdarne kroki dziecka, albo wyjątkowy widok z piramidy schodkowej, który oczarował nas podczas długo planowanej wyprawy do Meksyku. Dochodzimy tu do kolejnego aspektu nierozerwalnie związanego z fotografią - dzielenia się nią z innymi. Wspólne oglądanie zdjęć z jakiegoś ważnego wydarzenia, czy po powrocie z udanej wycieczki stało się dla wielu rodzin niemalże rytuałem. Odwiedziny przyjaciół także nierzadko kończą się pokazem slajdów na telewizorze czy laptopie.
Dzielenie się przeżyciami, wrażeniami, emocjami jest zakorzenione głęboko w ludzkiej naturze. Co do tego, że pokazywanie swoich fotografii innym sprawia ogromną satysfakcję nie może być wątpliwości. Wystarczy spojrzeć w szatański błysk w oku mojej matki, kiedy oznajmia mi, że ma ponad dwa tysiące zdjąć z niedawnego urlopu na Krecie. Jej radość jest zazwyczaj wprost proporcjonalna do mojej rozpaczy - mówi Beluch, internauta. Fotografie wspaniale uzupełniają opowieść. Pozwalają innym ludziom wizualizować nasze przeżycia i pełniej odbierać emocje z nimi związane. Dzięki nim możemy też połechtać trochę drzemiącą w nas próżność i pochwalić się jakimś nowym zakupem czy nową fryzurą. Technologia cyfrowa pozwala oglądać i drukować zdjęcia parę sekund później. Co więcej, postępująca w szaleńczym tempie miniaturyzacja pozwoliła na integrację aparatu z telefonem komórkowym. Już nigdy żadna okazja na unikalne zdjęcie nam nie umknie.
W dobie szerokopasmowego internetu i web 2.0 naturalnym krokiem jest udostępnienie użytkownikom narzędzi pozwalających dzielić się ze zdjęciami online. Od dość dawna istnieją już portale społecznościowe zrzeszające hobbystów, dla których fotografia stała się prawdziwą pasją. W portfolio mogą umieszczać swoje co ciekawsze dokonania. Są one później oceniane i komentowane przez pozostałych użytkowników. Można też liczyć na praktyczne wskazówki starszych, bardziej doświadczonych. Jak wynika z badań i obserwacji internetu, popularność dzielenia się materiałami fotograficznymi wśród tak zwanych „casual users" jest w Polsce ogromna i stale rośnie.
Według badań przeprowadzonych przez Universal Mccann Polska plasuje się na dziesiątym miejscu na świecie pod względem ilości wysyłanych do sieci zdjęć. Na odpowiedź firm działających w internecie chętnych wypełnić tak obiecującą niszę nie trzeba było długo czekać. Przykładem niech będzie chociażby otwarty właśnie przez Wirtualną Polskę we współpracy z France Telecom serwis Pikeo.pl (w polskiej wersji, wersja międzynarodowa istnieje już od jakiegoś czasu). Jest to portal społecznościowy, którego głównym założeniem jest pozwolić na łatwą wymianę zdjęć w każdej chwili i z dowolnego miejsca. Po założeniu własnego profilu możemy zacząć zamieszczać własne fotki albo rozpocząć podróż po wspomnieniach innych użytkowników.
Jeśli ktoś działał już wcześniej na portalach społecznościowych (Goldenline, Grono) odnajdzie tu wiele znanych i przydatnych funkcjonalności - znajomi, grupy, itd. Wyszukiwanie oparte jest na systemie tagów, także jeśli najdzie nas ochota na wirtualną wycieczkę po jakimś miejscu - kontynencie, kraju, a nawet konkretnym mieście, nic nie stoi na przeszkodzie. Ciekawą opcją jest także możliwość przesyłania zdjęć na stronę bezpośrednio z telefonu komórkowego. Jeśli posiadamy do tego telefon przystosowany do przeglądania WWW to rzeczywiście dostęp do pełnej funkcjonalności strony możemy uzyskać w dowolnym miejscu.
Jeżeli ktoś żyje zdjęciami i fotografią, a do tego odpowiada mu funkcjonowanie w ramach internetowych społeczności to będzie zachwycony możliwościami oferowanymi przez platformy fotograficzne. Na zachętę wspomnę, że ostatnio jedna z osób z mojej bliskiej rodziny otrzymała propozycję zakupu jej czysto amatorskich zdjęć - między innymi takie korzyści daje uczestnictwo w społecznościach internetowych.
(Informacja prasowa)